Etykiety

środa, 5 czerwca 2013

Muzyczne uniesienia – część druga

Dwie osoby przesłuchały i były z moich propozycji bardzo zadowolone, przynajmniej tak twierdziły. Jedna przewertowała, ale powiedziała, że to jednak nie dla niej. A kolejna przejrzała opisy i na tym zakończyła swoją przygodę z muzyką proponowaną przez mnie. Czy zainteresowanie takich rozmiarów można uznać za sukces? Myślę, że to już coś i dlatego doszłam do wniosku, że warto napisać kolejną część. Dacie się porwać i unieść na fali tych niesamowitych dźwięków?

1. Bonobo – Black Sands



Ten pan potrafi wykręcić naprawdę nieziemskie utwory. Elektronika ozdobiona barwnym, akustycznym instrumentarium. Ta sztuczka zawsze na mnie działa. Powyższy kawałek wywołuje emocje, których  nie sposób opisać. Chciałoby się, żeby ta podróż trwała w nieskończoność. Istny majstersztyk!


2. Zymosis – Awakening

















Klimatycznej wycieczki ciąg dalszy. Zymosis serwuje nam subtelne, odprężające dźwięki. Cały album owiany jest mgiełką melancholii, jednak ten utwór nie wydaje mi się taki do końca. Bo kiedy uderza we mnie ciepła melodia wygrana na gitarze, nie mogę powstrzymać uśmiechu, a do tego ogarnia mnie wielka ochota, żeby trochę poskakać.

3.Heiko Voss – I Think About You

















Robi się bardzo zmysłowo. Powtarzana w kółko fraza, opleciona gitarowymi akordami. Kompozycja ta ma charakter niezwykle liryczny. Uwodzi swoją delikatnością. Nie trzeba wielu słów, muzyka mówi sama za siebie. Ja dałam się porwać bardzo szybko. Może Wy też ulegniecie czarowi rzucanemu przez Heiko tym prostym, miłosnym wyznaniem.

4. Gus Gus – Within You

















Bez wątpienia Islandia jest domem wielu wspaniałych muzyków. Wiadomo o tym nie od dziś. W twórczości zespołu zapach tej wyspy można wyczuć bez problemu. A zapach ten jest niezwykle pociągający. Choć muzyka Gus Gus często bywa dość ekscentryczna, w tym utworze ciężko to dostrzec. W takim wydaniu brzmią jednak równie dobrze.

5.Lovebirds Feat. Novika – This Time

















Novika, czyli polski akcent tego zestawienia. Czołowa reprezentantka sceny alternatywnej i elektronicznej w naszym kraju, laureatka Fryderyków. To chyba powinno wystarczyć, aby zachęcić do sprawdzenia tego, co oferuje nam ta pani. Track, który prezentuję jest bardziej parkietową stroną Noviki. I słowo parkietowa nie ma tu nic wspólnego z dyskotekowym kiczem.

6. Dadub Feat. King Cannibal – Transfer

















A teraz brutalne wyrwanie z sielskiego klimatu. Mocarne, bezkompromisowe, brudne, mroczne... industrialne techno! Ten gatunek chyba najlepiej obrazuje bunt  i sprzeciw wobec dzisiejszego świata. Panowie za pomocą samej muzyki, bez słów, próbują przekazać i powiedzieć o bardzo wielu istotnych sprawach. Ale ostrzegam – to ciężka muzyka.

7. DJ Koze – Don't Lose My Mind

















Ten facet ma tyle pomysłów, że wręcz trudno to pojąć. Potrafi robić muzykę zwariowaną, piękną, przebojową, staroświecką, wizjonerską. Producencki geniusz! Jego ostatni album to prawdziwe mistrzostwo. I jak tu wybrać jeden utwór? Było ciężko, ale ostatecznie jakoś się udało. Jeśli dubstep kojarzy Wam się ze Skrillexem, radzę posłuchać tego arcydzieła.

8.M83 Feat. Susanne Sundfor – Oblivion

















Za filmami sci-fi nie przepadam, ale ścieżki dźwiękowej stworzonej przez Francuza wysłuchałam. Nie mogłam sobie odmówić takiej przyjemności. Mistrz w łączeniu elektroniki z progresywnym rockiem, tu w wydaniu soundtrackowym. Anthony udowodnił, jak wszechstronnym jest artystą. Ode mnie jedyny wokalny utwór z tej świetnej muzycznej opowieści.

9.Antonio Vivaldi – Four Sessions – Winter 1 (Recomposed  By Max Richter)

















Nie mogłam się powstrzymać przed wrzuceniem tego. Może nie pasuje ten utwór za bardzo do reszty, ale musiał się tu znaleźć. Wiadomo, że dzieł doskonałych się już nie poprawia, jednak w tym wypadku wprowadzone zmiany nie umniejszają wielkości kompozycji, ani jej autora. Muzyka klasyczna dla odmiany, bo nie można się przecież ograniczać.

10. Hybrid – Finished Symphony

















Tak jak ostatnio, zakończymy pięknym akcentem. Hybrid łączy połamaną rytmikę z elementami progresywnego transu  i neoklasyką. Efekty tego są imponujące. Wspaniała, niebanalna muzyka. Mają na swoim koncie wiele wyjątkowych klasyków. Ja poszłam na łatwiznę i wybrałam chyba ten najbardziej oczywisty.

Drugi odcinek, podobnie jak pierwszy, jest mocno zróżnicowany. Znajdziecie tu piękne melodie, przemysłowe defekty, moc przeróżnych instrumentów, niekonwencjonalne rozwiązania i jeszcze parę innych rzeczy. Dzięki za uwagę i życzę przyjemnego odbioru!

Caryca

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz